U mnie cisza, ale do Was zaglądam

wrzucę parę foteczek coby ku pamięci zostało

zacznę od lutego, bo chyba nic nie wrzuciłam, oprócz podsumowania

sprzątać zaczęłam dopiero pod koniec, bo po covidzie jakoś ciężko było ruszyć...
od mężatego dostałam w prezencie nową taczunię, no boska jest

a jaka fajna leciutka

zaczęłam od czyszczenia thuj, mimo wiatrów u mnie to suszu było bardzo dużo...
a później w ruch poszedł sekator i nóż i trawy powycinałam, ale od sekatora na 2 tygodnie rękę uziemiłam, bo nadwyrężyłam i nic nie mogłam robić...
przed cięciem, takie widoczki