Ale gęste rabaty, normalnie szczęka mi opadła z wrażenia. Chwast się nie przebije.

Monia81 napisał(a)

Monia ale SUPER. Chwilę dłuższą nie zaglądałam a tu taka niespodzianka wspaniała, tyle zdjęć. I to jakich Pięknie masz, gęsto i lekko zarazem. Te łany jeżówek z floksami, mogę tylko powzdychać.
Widzę Esk Sunset, dawno posadziłaś? bo też mam i mnie dziewczyny straszą że on bardzo wolno rośnie. Ale u tutaj ma długie przyrosty.
I pytałam u siebie o nazwę odmiany brunnery, którą mi przywiozłaś. Pamiętasz może?

Magleska napisał(a)

Monia boskie te zamglone fotki
wzdycham z zachwytu i podziwiam jak taki wielki ogród utrzymujecie w takim porządku

oj ,jak pojedziemy w stronę Ani to przyjadę dużo wcześniej ,żeby kilka razy przejść się po ogrodzie -mam niedosyt wrażeń wizualnych

ps. dalię dałam do doniczki spowrotem ,bo przynajmniej ma szansę na regularne podlewanie
za ładna jest ,żeby ryzykować jej stratę

Mam nadzieję, że tu o wyjeździe do mnie mowa!? Ale jak tak oglądam wasze zdjęcia (Moniu i Madziu!), a na nich rabaty, ogrom rabat... z przepychem roślin, masy roślin!!! W przecudnych kompozycjach!!! Nie mówiąc już o tym co widziałyście na tegorocznych ogrodowych wojażach To zastanawiam się jakie inne atrakcje Wam przygotować, bo ogrodem to ja Wam do pięt nie dorastam
Monia, zostawiam zachwyt nad twoim ogrodowym dziełem i podziw nad ogromem wkładanej pracy w tworzenie i pielęgnację! I idę podlewać, by nie padł przez te upały ten mój mini ogródeczek do waszego przyjazdu

Monia81 napisał(a)

Świetnie tu wygląda, upału na zdjęciach nie widać u mnie dziś lżej, bo wiatr fajnie chłodzi.

Właśnie taki efekt chciałabym osiągnąć jak u Ciebie.
Niestety nie było takiego forum, po drugie zakochałam się w samych roslinach, więc kupowałam wszystko co popadnie, nie sadziłam w grupach. Dlatego mam misz masz.
Teraz zdecydowanie bardziej podobają mi się takie napakowane rabaty.
Trudno. Musze to przeżyć, bo nie ma siły już na tak drastyczne zmiany

Moniu, cudownie masz. Przepięknie

Ależ obłęd, cudnie masz...

Nadszedł czas traw mają swoje "5" minut. Co roku sobie powtarzam, że ograniczę ilość, ale później zaś oglądam fotki i żal mi ich wiosną przeklinam przy sprzątaniu, a jesienią je uwielbiam, ot co, no nie dogodzę sobie, oj nie