Monia wyczytałam, że popadało u ciebie.

Ja czekam w kolejce dalej.
Gaura się przyjęła i te większa i te mniejsze siewki. Dodatkowo ścięte pędy wsadziłam do słoika z wodą i pojechałam na urlop. Dopiero w ostatnią sobotę posadziłam, to co w słoiku wypuściło korzonki.

Trzymam teraz kciuki za przezimowanie. Liczę, że u ciebie się przystosowały do klimatu i będą odporniejsze niż takie wyhodowane w cieplarnianych warunkach.

Czy ty wiesz jak się nazywa ta na żółto kwitnąca roślina z łąki? Masz może jej zdjęcia z wczesnej wiosny jak wypuszcza liście? Boję się, że mogę czasem ją potraktować jak chwasta.
I nie wiem jak to możliwe, że ożanka ci tej seslerii nie pożarła? Przycinasz ją? Moja zawala wszystko dookoła.