moja siostrzenica posadziła w donicy winobluszcz i kupiła kratkę w casto..., którą przybiła do ściany . pięknie jej owinął całą balustradę . jest nie zbyt ekspansywny i jeszcze przycina .daje fajne tło dla jednorocznych w wiklinowych kieszonkach no i asymiluje ten upał na południowej wystawie

myślę że projekt wypali . to wszystko jest do zrobienia Ewciu

Ano właśnie, wróciłam się kilka stron do tyłu i popatrzyłam. Może posadź coś piennego w donicy co lubi słońce , a u dołu coś cienioznośnego. Ja miałam jakąś szczepioną odmianę irgi, a na dole rosły bluszcze, fiołki i różne inne roślinki, które gdzieś tam kupiłam. Taka kompozycja musi mieć dobrze obciążoną donicę, bo wiatr ją łatwo przewraca.

Mam wątpliwości co do lokalizacji tej skrzyni, w której ma powstać zielona ściana. Wydaje mi się że na stolik będzie tam za ciasno. Co to za owalne coś w kącie przy tej skrzyni?

wiesz Jolu jak to jest z drzewkami w donicach i do tego na gorącym balkonie - toż to na jeden sezon a kulki drogie . oj drogie

Taką kratkę, o której pisze Alina widziałam w jednym z ostatnich programów Mai. Właściciel /ka zastosował ją żeby przysłonić nieciekawy mur. Ale taka konstrukcja musi być solidnie przymocowana do ściany, żeby nie runęła. Myślę że dobrze by się sprawdziła w takiej funkcji.

Alino, moja wytrzymała dwa sezony (wystawa też pd - zach). Padła dopiero po przeprowadzce do mojego ogrodu.

Na moim balkonie miałam wsadzony winobluszcz pięcioklapkowy.Rósł chyba z 7lat,aż go wywaliłam razem ze skrzynią.drewniana była/Dobrze zacieniał.gałązki miałam przymocowane sznurkiem do haków pod sufitem na ścianie,a potem piął się po sznurku przez całą szerokość balkonu/5 m/
U mnie wystawa południowo- zachodnia, słońce latem dopiero od 15-tej.

Witaj Ewo, jako świeżaczek na tym forum wpadam do ciebie z racji sąsiedztwa. Fajnie tu na tym twoim płachetku. Lubię taki trochę rozczochrany klimacik. Hostunie, żuraweczki -- wszystko ładne.
A co do aksamitek, to aż się dziwię, że tak u ciebie rosna. Pisałaś, że masz zatrzęsienie ślimaków. Ja też. I dlatego te paskudy nie pozwalają moim aksamitkom nawet z ziemi wyjść. Od razu obżerają ze smakiem młodziutkie kiełeczki. Jak to więc jest u ciebie? Czy stale stosujesz niebieski proszek?

Witam sąsiadkę. A skąd sąsiadka przybywa?

wanda7 napisał(a)

A co do aksamitek, to aż się dziwię, że tak u ciebie rosna. Pisałaś, że masz zatrzęsienie ślimaków.

Wando, ślimaki miałam tylko na poczatku w tak ogromnej liczbie. Po doprowadzeniu działki do stanu bezchaszczowego ich liczba znaczenie zmalała. Może dlatego, że w zasadzie mam dośc piaszczystą glębę i suchą. Może raz w przeciągu kilku lat stosowałam preparat na ślimaki. Teraz są w ilości nie zagrażającej roślinom. Jakoś wogóle ich nie jedzą.