Uciekłam dziś z pracy pod przykrywką chorych dzieci i po raz pierwszy od daaawna byłam w ogrodzie za jasności.
Posadziłam wreszcie tulipany, które zimę przetrwały w wiaderkach w szklarni. Kiełkowały już, ciekawa jestem czy coś z nich będzie. Pierwszą partię sadziłam w Trzech Króli. Jesienią czasu brakło

W godzinkę zrobiłam trochę porządku z zalegających od jesieni śmieci.
Meldunek: kwitną seslerie, wychodzą szałwie, kiełkują czosnki, owocowe krzewy i zioła. Borówki mają listki. Hortensje, śliwy wiśniowej i magnolie mają już wielkie pąki, jakby chciały lada moment zakwitnąć. Buraczki w skrzyniach przetrwały zimę.
A z pogody nic sobie nie robią chwasty, które moim zdaniem cały czas się mnożą wrrr.