Madzia, ja zbagatelizowałam przeziębienie w lutym po powrocie z Azji. Po dwóch tygodniach miałam zapalenie oskrzeli.
Do pracy wróciłam za szybko, biegałam po sklepach między chłodniami, każda wolna chwila w ogrodzie i dziś znowu siedzę na L4.
Obiecałam sobie, że przez tydzień nosa nie wystawię za drzwi... No, może tylko zdejmowanie darni obfocić
Ale ze zdrowiem nie ma żartów. Szczególnie dzisiaj...
Ewa
zadzwonię w czwartek do mojej doktorki i spytam co mam robić ….
ja z nudów wzięłam się za sianie -bo na ogród nie wychodzę ….a czy mi się uda coś wyhodować ...nie wiem ,okaże się
na razie mam zawalone parapety południowe ….i będę wyczekiwać pierwszych wschodów
Daria
dokładnie.... to te same skrzynie hihi -przeniesione tym razem z góry
i em dorobił kolejne ,ale nie wiem kiedy mi je skończy
cała część warzywno owocowa wylądowała na drugiej działce
a z boku domu jest tylko trawa -tam jest część ema i nic tam nie robię -niech sobie ma tą nudną byle jaką trawę
Aniu
już się dobrze czuję ,tylko kaszel mnie męczy rano i wieczorem najbardziej ….
dlatego mam dylemat co robić ...czy już wracać do pracy ,czy jeszcze posiedzieć z tydzień w domu ….
zobaczę czy mi przejdzie do czwartku i wtedy będę decydować …
Madzia
Siedź w domu ,
Chodziłam do pracy z antybiotykiem,
2 tygodnie się niepotrzebnie męczyłem,
A później i tak kolejne 2 tygodnie w domu
I kolejny antybiotyk ,
No i pamiętaj z niedoleczona infekcja
To osłabiony organizm ,
A teraz ten koronowirus...
Może lepiej nie ryzykować... ?