Ale, że trawy mają się dobrze, już w kolejnych latach wiosną w marcu i w czerwcu w czasie ulewnego deszczu (bo nie chce mi się przegrabiać ) podsypuję tylko azofoską.
A prócz tego mam taki dozownik substrala do weża, wlewam do niego florovit pół na pół z wodą i przechodzę z tym wężem po wszystkich rabatach, co 2-3 tygodnie. aż do sierpnia. Ale po oprysku florovitem, na wszelki wypadek, żeby nie spaliło mi liści (kiedyś zdarzyło mi się to z żurawkami) idę z wężem raz jeszcze i delikatnie opłukuję liście samą wodą.
Ot takie to moje wymysły z florovitem.
A tak poza tym nawet tych traw nie podlewam, bo rosną dobrze, a susza straszna, więc woda idziw w trawnik, hortensje i róże, żeby nie zbankrutować
Bardzo Ci dziękuję za instrukcję. Ja radzę sobie ogólnie z ogrodem i od jakiegoś czaau mam też rozplenice, ale kupiłam w tamtym roku kilka Morning L. i stoja jak zaczarowane - po 15-20 cm mają.
nie wiem co im jest - będę zasilać i podlewać dalej - może ruszą.