Wow, jak to możliwe, że to wszystko już ci takie wielkie urosło?? Trawy wielgachne, nawet czosnki główkowate już kwitną. U mnie miskanty mają dopiero 10cm a czosnki nawet pąków jeszcze nie wypuściły. Jestem w szoku, myślałam, że to fotki z zeszłego roku
Asiu, chylę czoła, miałaś ogród piękny, ale teraz jest perfekcyjny. Oglądałam po kolei wszystkie zmiany, jakie poczyniłaś w swoim ogrodzie i widzę, że wyszło idealnie. No i u Ciebie wszystko takie duże, ja mieszkam o rzut beretem, ale niestety w obniżeniu terenu i wszystko wschodzi o wiele później i w czasie kiedy w Żarach jest rano +3 to u mnie potrafi być -3.
Hmm, rzut beretem mówisz?
Hehe do perfekcji w ogrodzie daleko, wciąż gdzieś znajduję jakieś mankamenty. Ale staram się pokazywać to co się udało
Mamy to szczęście, że mieszkamy w prawie najcieplejszej strefie mrozoodporności w Polsce. Choć i u nas potrafi przymrozić, to nam zdecydowanie łatwiej.
U mnie dodatkowo ogród ze wszystkich stron jest otoczony wysokim żywopłotem lub innym drzewostanem, co hamuje zimne wiatry i powietrze. Południowa ściana naprawdę fajnie się nagrzewa i oddaje ciepło rosnącym pod nią roślinom.
Jeśli chodzi o nawożenie:
wiosną w marcu azotfoska.
Później co 2-3 tygodnie podlewam rabaty florovitem.
I dodatkowo kwitnące:
róże, hortensje i rododendrony co 2 tygodnie podlewam magiczną siłą.
Pewnie nawożenie też ma wpływ na szybszy wzrost roślin.
Tak tak, beretem, a może nawet berecikiem. Ja nie mam problemów z przemarzaniem roślin zimą, ale każdej wiosny już po odkryciu roślin coś tam mi podmarznie. W tym roku po raz pierwszy zakwitła mi glicynia i pod koniec kwietnia, kiedy miała malutkie pączki, połowa z nich zmarzła mimo, że okrywałam ją piętnaście minut po północy(kiedy zorientowałam się, że temperatura spada poniżej zera). Chciałabym podobnie jak Ty, zrobić rewolucję w swoim ogrodzie, ale trochę brakuje mi odwagi i czasem koncepcji. Podziwiam Twoje trawy, ja mam kilka, ale nie mogę dojść do jakichś spektakularnych efektów.