u mnie tez taka wiejska mentalość jest ..sama sie łapie ze tez mi sie zdarza ta kategoria myśleć i tak zyć ...nigdy w niedziele nie kosiłam ...coś tam robiłam ...ale to tzw prace ciche w kuckach
a tak prawdę powiedzieć koszenie trawy można traktować jak hobby czy relax ...tylko wieś tego nie pojmie kłady tez hałasuja ...a ludzie bez obciachu na nich w niedziele jeżdzą
Ot to. Robię tak sama, choć nie powinnam. Powinnam być sobą. Jeśli mogę w kucki za płotem dziobać chwasty, to nie powinnam mieć oporów wyciągnąć kosiarki hehe.
Zostałam świątecznie nastrojona choinkami z "Pachnie mi". Co prawda nie mam pojęcia jak Pani Iza upycha tam te wszystkie bombeczki i świecidełka. No ale coś tam wyszło
Zainspirowana.
Myślę o miejscu, z którym umiera mi runianka. Jej czas się skończył, nie będę z nią walczyć. Miejsce zupełnie cieniste, pod pónocną ścianą domu.
I za inspiracją Polinki i drobną sugestią Przemka wymyśliłam obsadzenie całej 10 metrowe rabaty ice dance . Z traw mają się wyłaniać kostki z bukszpanu lub cisa. Bukszapan dałby szybszy efekt, i jest tańszy ale łapie chorobę, z którą walczę przy runiance. Więc raczej wybiorę cis.
Może ktoś ma namiar na tanie sadzonki ice dance? Wolałabym mniejsze ale tańsze , Bo sporo ich trzeba.