Więcej dla ciebie zostanie. Ja do cydru z chęcią się podłączę. Gruszkowy ostatnio próbowałam

Ja też wczoraj w jabłkach siedziałam. Choć z jednej strony cieszą te swoje słoiczki, to z drugiej mam już dość. A plony w tym roku obfite. U nas jeszcze jedna jabłonka została, ale to do piwnicy na zimę dla ptaków,

Ja dziś mam polowanie na słoiki
Będzie solidny zapas na jakie dwa lata, a nie wiadomo, czy za rok cokolwiek będzie...
Zaczynam też myśleć nad jakąś kombinacją jabłka z jakimś dodatkiem, żeby urozmaicić.
No i na pewno zrobię świeże starte do słoików, to z tego jeszcze sok będzie. Dobrze, że kiedyś kupiłam tę koncówkę do szatkowania / tarcia do maszynki do mięsa.

tulucy napisał(a)

No i na pewno zrobię świeże starte do słoików, to z tego jeszcze sok będzie. Dobrze, że kiedyś kupiłam tę koncówkę do szatkowania / tarcia do maszynki do mięsa.

Łucjo a ja robisz te "świeże starte do słoików"? Bo może coś nowego by u mnie było... Szatkownicę mechaniczną też na szczęście mam. dzisiaj mam ją do użycia (czeka wiadro marchwi do starcia i zamrożenia).

Ja łącze jabłka ze śliwka, ale przetworów nie robię z jabłek bo są dostępne cały rok w sklepach
Za to mogę się podzielić fajnym przepisem na szybkie ciasto

Poddusić jabłka z cukrem i cynamonem
Przełożyć do wysmarowanej formy /ja używam silikonowej,
5 jajek zmiksować z cukrem i 20dkg maki z orzechów arachidowych / cukier-ksyliyol dodaje na oko/
Zalać jabłka i wstawić do nagrzanego piekarnika na 180-200 stopni na 25-30 min
Wyłożyć ciastem w dół...i juz

To ciasto dietetyczne

Kasiu a gdzie kupujesz te wszystkie cudeńka typu -mąka z orzechów arachidowych?

O to to, skąd taka mąką i czy można dać inną?

Jabłka obieram i na tarce. Potem cukier do smaku (i cynamon może być) i wymieszać i odstawić na chwilę. Po kilku minutach zlewam odciśnięty mocno sok i upycham mocno do słoika i jeszcze odlewamy sok, jak jest. Słoiki pasteryzuję ok 15 minut. Finito smakują jak świeżo starte. Słoik litrowy starcza na jedną blaszkę szarlotki. Tak na styk ...

Kasiu ja robię, bo dostałam "swoje", niepryskane, do tego renety, o które w sumie dość trudno u nas w okolicy.

Dostałam maila informacyjnego, część róż będzie w przyszłym tygodniu (to większe zamówienie z R. przez z). H. jeszcze się nie odezwali.
W sumie 14 sztuk zamówiłam, co do dwóch mam pewne miejscówki. Z pozostałymi i tymi co już czekają (3), będę tańczyć... Część pójdzie do donic i zadołowane na zimę. Bo pójdą na nowe rabaty wiosną.

Dzięki Łucjo wypróbuję twojej metody na jabłka.
Ja też właśnie dlatego pakuję w słoiki, że swoje i mam pewność że bez chemii. I ten zapach czy smak w zimę... ach...