Miałam i mam, ale stare i lekko niewyględne (chyba najgorsze na całej ulicy, no może przedostatnie w konkursie

). A najgorsze, że po zrobieniu naście lat temu drogi i chodnika, poziom terenu publicznego podniesiono o dobre pół metra. Przerabianie furtki, podwyższanie słupków itp. Podnosząc teren nie zabezpieczyli nam ogrodzeń - ziemia, którą obsypali krawężniki, cały czas się osuwała na nasze działki, miałam zasypaną podmurówkę, która kiedyś wystawała normalnie na 15cm ponad poziom gruntu.
Gminie chodnik się przez to rozjeżdżał, bo krawężniki się osuwały też.
Mieli poprawić tak, żeby się już nie osuwało. No i poprawili. Rok na to czekałam, nie mogłam nic przy ogrodzeniu robić, bo bym jeszcze bardziej zepsuła gminny chodnik. A uważałam, że to ich wina, bo źle kiedyś zrobili.
Taaa, poprawili, wieczorem na spokojnie z m obejrzeliśmy roboty... Jest gorzej jak było. Bo teraz na podmurówce mam beton, którym "ustabilizowali" dodatkowe krawężniki. Tylko że one i tak ręką dają się ruszyć... Chodnik położyli na nowo, jest krzywo, nierówno, do tego nie zaspoinowali piaskiem. Są szczeliny duże. Zaraz zacznie kostka chodzić. Pokruszyli krawężniki stare.
Ręce opadają. A ja jak zwrócę uwagę, to będzie, że się czepiam...