Tak podlewało, że dziś miałam suchą ziemię na rabatach niektórych. Podlewać musiałam po sadzeniu.
W trakcie sadzenia przeleciał szybki ulewny deszcz, ale generalnie sytuacji nie zmienił.

Dobrze by było, gdyby jeszcze popadało, chociaż od wody morelom się gałęzie uginają pod ciężarem owoców. Sąsiadowi się dziś połamała jego stara morela.

U mnie też ziemia wilgotna na głębokość szpadla, głębiej sucho .

Kasia, ja kopałam małe dołki, taką małą łopatką... Fakt, pod lilakiem, tak bardzo sucho i mało wody dociera do ziemi przez liście.
Drugie takie miejsce to pod morelą dużą.

A kolejne - to chyba przez liście róż tam mało wody dotarło...

U mnie po dwóch dniach "opadów" ziemia zmoczona na pięć cm. Dobrze, że o orzechówce przypomniałaś, do 20 lipca można nastawiać na lekarstwo

paniprzyroda napisał(a)

U mnie po dwóch dniach "opadów" ziemia zmoczona na pięć cm. Dobrze, że o orzechówce przypomniałaś, do 20 lipca można nastawiać na lekarstwo

To u mnie chyba podobnie albo jeszcze gorzej
Pod kolumnowym klonem ziemia nawet całkiem sucha !

Mariolu, już są twardawe orzechy... wszystko się przesuwa ponoć.

Łucja, Ty jutro będziesz w różanym miejscu tak? To ja niezmiennie Williama mam na oku, ewentualnie Darcey Bussel.. No i Alexandra of Kent mnie interesuje.

AA, no i jak by Ci się chciało trochę tej tojeści rozesłanej tylko zielonej ukopać do Izy I na ostrogowca chętnam chyba jak każda z nas, hihi... a wieczornik jest do wysiewu, czy da radę go jakoś ukopać (różowego bym chciała :* )?

O właśnie, Łucja, zbierzesz nasionka wieczornika albo jakąś sieweczkę też dla mnie? Dobrze że Kasia przypomniała

Kasiu, w różanym już byłam, ale jakby co to podjadę jak mi się uda jeszcze. Musiałam wczoraj, bo fachowców dziś mamy umówionych.

Wieczornik nasionka zobaczę, czy już schną... Siewki - nie mam gwarancji koloru.

Tojeść wezmę.
Ostrogowiec będzie.

Hosty wkleiłam u Izy zdjęcia.