tulucy napisał(a)

Nie jadę, chociaż chciałabym, ale na zwolnieniu siedzę.

nawet moja koleżanka okazuje się, że ma mieć stoisko w Skierniewicach, ale z jedzeniem ja też zwolnienie - od poniedziałku z kolei na siebie będę miała zwolnienie...

Lucy, znasz może taką różyczkę jak Kaffe Fasset?

Nie znam, nie słyszałam o takiej. Ja od czwartku na siebie też siedzę, do środy aż.

Boszsz, no to sezon rozpoczęłyście... zdrowia wszystkim!

Dziewczyny, przesyłam duuużo ciepłych myśli . Z grzejących rzeczy to jeszcze kocyk i herbatka z imbirem

Będzie lepiej. Piesia coraz większa, dłużej wytrzymuje, może do zimy dojdziemy do jakiegoś normalnego stanu...

Jutro obfocę mój dzisiejszy prezent - miskanta dostałam wielkiego jak ch.. .a. nie wiem, aż się boję zostawiać go na zimę w tej donicy, w poniedziałek wsadzę do ziemi, tylko nie wiem gdzie a mama zapomniała, jak mu na imię, tylko tyle, że do 1,5 metra rośnie. Może jutro kto rozpozna ze zdjęcia

Tak w ogóle to muszę uzupełnić zapasy goździków - na przeziębienie napar imbirowo-goździkowy jest najlepszy. Z miodem, ale miód mam na razie na czarnej liście, bo muszę zrobić obciążenie glukozą. Się lekarzowi moje wyniki nie spodobały...

No kurcze, jak nie kijem, to pałą
Miskantowi nic nie będzie, przecież nie ma mrozów (?)

Asia dyskusje Ci umknęły może o wadach jesiennego sadzenia miskantów??? Rok temu było gdzieś rozkminianie

Aaa, to ja opacznie zrozumiałam Twoje obawy … Dyskusje pamiętam i znam, myślałam, że boisz się o "teraz", a nie o zimowanie . Chyba jakąś pomroczność miałam

Zdrowia wszystkim chorowitkom życzę. Jeszcze kaszel mnie męczy...


Ale jak trzeba to trzeba, w donicy jeszcze gorzej jeśli dopiero był kopany.

Skoro sunia sygnalizuje potrzebę wyjścia to nie jest źle, u mnie starutka od szczeniaka zapomina powiedzieć