Haniu mnie najbardziej drażni nie samo cięcie, bo to pikuś w sumie ale sprzątanie po cięciu to masakra żeby to wszystko do worków poupychać...

Faktycznie masakra, pędy z kilka krzaczków da się pociąć na małe i do worków powsadzać ale Twoje ilości to prawdziwe wyzwanie

Może małe ognisko zrobię jakby wiatru nie było

tulucy napisał(a)

A bo to wiadomo, czy nie odwołają? z powodu wirusa?

Miałaś rację, dostałam dziś wiadomość - targi Green Day przeniesione na 8,9 i 10 października

chyba wszystkie masowe imprezy odwołają...

skoczkowie skaczą przy pustych trybunach

A ja w tym roku chcę pędy róż do zrębaka wrzucić. Ciekawe, czy da radę. U mnie forsycja powoli już pęka...

U mnie forsycje zaczynaja, znak, ze pora na roze. Niektore troche wczesniej tu i owdzie podcielam ( ale tylko podcielam ) czekajac na ten moment Sciete, potne w malenstwa ( tak jak pisze Iwonka u gory), zmieszam z pocieta trawa i porozrzucam tu i owdzie

Podziałałaś coś? Dziś u mnie mżawka cały dzień.
Wszystkie pędy różane mielę, łatwiej zapakować do worków