Dziś 5 godzin w ogrodzie... Po późnym i długim śniadaniu i wetach... Trochę ciężko było się ruszyć
Sprzątnięte 1,5 rabaty w obwódkach. Przy okazji - usunięty pień po śliwie, miał być do wycięcia, ale oparłam się o niego i mocno się poruszył. M podszedł i pociągnął i poszłoooo. Kawał drzewa był, a korzeń spróchniały. Dzięki temu zrobiło mi się miejsce na docelowe ustawienie obelisku dla Giardiny.
W nadziei na jutrzejszy deszcz (obym nie okazała się głupia

) podsypałam jeżówki obornikiem owczym. Do tego m mi przyniósł całe wiadro kompostu do zasypania dziury po śliwce, wszystko się nie zmieściło, to porozgarniałam dookoła na rabacie.