Już wiem, co mi jest, po wideokonsultacji z rehabilitantem

zapalenie kaletki ścięgna Achillesa. Skąd mi to przyszło, nie mam pojęcia. Ale wiem, jak to ćwiczyć, masaże też mam uskuteczniać. I najlepiej buty na leciutkim obcasie. Dziś już lepiej.
Wczoraj było pochmurno i zgodnie z zapowiedziami prognoz lunęło solidnie bardzo po południu. Ogród na pewno podlany, beczki wszystkie trzy pełne.
Kombinuję, jakby tu dziś ogarnąć sadzenie pomidorów w tunelu, bo na grunt to jeszcze zdecydowanie za wcześnie, zapowiadają jakieś nocne chłody.