Trochę się śmieję, że te akurat krzesła będą zbezczeszczone, bo maluje je na czarno plus beżowe obicie. Ale takich akurat potrzebuję 4. Reszta motylków będzie w orzechu już.
Politura to wyższa szkoła jazdy i raczej nie da się kawałka położyć. Trzebaby zdjąć całość i kłaść nową. Czy jesteś pewna, że warto? Może jakoś inaczej ten blat wykończyć. Poczytaj wpisy na tej stronie - Starych mebli czar, przed laty namiętnie czytałam wszystkie nowe wpisy
Zazdraszczam takich prac.... mam pufy do renowacji i już 2 rok rozbebeszone czekają
Gosia, dzięki, stronę znam i poczytuję. U mnie chyba najlepszym wyjściem będzie obklejenie i osłonięcie dolnej części, i zrobienie samego blatu jednak. Tylko to będzie kiedyś. Najpierw będę się musiała przeszkolić w temacie, poćwiczyć, potem dobrać kolor i to będzie wyzwanie.
Od wczoraj działam powoli ogrodowo. Zaczęłam od sprzątnięcia tego, czego nie zdążyłam sprzątnąć jesienią, uzbierał się cały wór gałęzi różanych.
Dziś zaczęłam pracę na rabacie przy ulicy, tej po sośnie. Uprzątnęłam może połowę, mam 4 pełne wory i skrzynkę dużą szyszek. A róż na niej jeszcze nie ruszałam