Haniu, w końcu udało mi się coś wysiać, poza tą cebulą dużo wcześniej. Marchew, buraki, pietruszka i rzodkiewki trochę. Jutro dokończę. Jeszcze rządek pietruszki jeden, sałaty, rukola.
Teoretycznie mam całkiem spory warzywnik. A jednak brakuje mi miejsca

. Chciałabym wysiać dużo więcej. Dodatkowo sama się lekko uziemiłam jesienią, przesądzając czosnek. Zapomniałam go w porę wykopać, później, jak już puścił szczypiorek, to było mi go oczywiście szkoda wyrzucić, więc posadziłam całe dwa rzędy osobno, wszędzie pomiędzy truskawki. Obdarowałam dwa sąsiedzkie warzywniki i moją mamę. Tak mi obrodził rok temu. Bo zapomniałam wykopać tak połowę gdzieś. To, co wykopałam, poszło do ogórków i do bieżącego stosowania. Dopiero nam się skończyły zapasy.
Na razie nie ma u nas rozsady porów i selerów. Może mama mi kupi na targu u siebie. A może pokażą się u nas niebawem.
No i nadal nie mam szklarni i nie wiem, czy będę mieć przed sezonem pomidorowym. Znowu w gruncie... Ehhh.
A to warzywnik wieczorem, po ogarnięciu częściowym.
Po prawej do zrobienia ścieżka utwardzona. Materiał już leży

Zostały mi dwie róże do przesadzenia z warzywnika w kwiatowy. Ale... w sumie - może je tu zostawię? Kto powiedział, że w warzywniku nie mogą rosnąć róże? Zwłaszcza historyczne?