Jak dla mnie to one są nie do zdarcia i można zawsze. Już nie kwitną. Jakbym chciała, to bym te moje przesadziła i by sobie rosły. Kurczę... Szkoda, że ja nie umiem wysyłać roślinek.

Pączki funkii. Mają niesamowicie intensywny fioletowy kolor. Jeszcze takich nie widziałam. Funkia ofkors nie wiem, jaka to.


Kolejna nowa z ubiegłego roku ma przepiękne dzwoneczki. Jest malutka. Ale kwiaty ma słodkie.



Zawilce w pąkach. I orszelina olcholistna pierwszy raz będzie mi kwitła.

Zaczyna je być widać dziś dwa kolejne wory urobku fiołkowego. I powoli odsłaniają się jakieś rośliny na rabacie.

Mam w ogóle problem z tą rabatą. Miała być cienista. I kiedyś była. Ale z braku miejsca sadziłam tam też rośliny światłolubne. Teraz im jest dobrze, bo po wycięciu moreli mają dużo więcej słońca. A ja nie wiem, jak zacieniować teraz te, które za słońcem nie przepadają. Czeka mnie masa przesadzania...

tulucy napisał(a)

Jak dla mnie to one są nie do zdarcia i można zawsze. Już nie kwitną. Jakbym chciała, to bym te moje przesadziła i by sobie rosły. Kurczę... Szkoda, że ja nie umiem wysyłać roślinek.

Lucy, czy nie kusi Cię zdobycie sprawności małego pocztowca? Pomyśl o tym, nowa odznaka i w ogóle

Daga, raz kozie śmierć, mogę spróbować. Powsadzam te sadzonki w śniadaniówki, to się nie wysuszą. InPost?

Przy takim zapachu ciężko się skupić na pracy

Takie tam.