Zastanawiam się nad tą azalią. Może faktycznie jakąś dosadzić. Tylko one u mnie coś słabo rosną i nie wiem czy chcę się znów w to bawić, dwie wywaliłam. Chociaż efekt po latach jest piękny, co widać choćby u mirkaka.
Na razie koniec z drzewami, może jakieś na pniu. Miałam posadzić wiąza geisha w miejsce innego wiąza Jaquline, który się połamał, ale może jak się odbuduje i zasłoni dziurę, to nie będzie straszyć. Cały czas się waham.
Myślałam o liliowcach, ale wtedy będą kwitnąć w tym samym czasie, wolałbym by się wymieniały. No i by był kolor, więc sesleria odpada. Na razie wpadłam na pomysł skalnicy Arendsa, ale jescze nie jestem do końca przekonana.
No weź, przecież mi odradzałaś takie połączenie
A tak poważnie, to się cieszę, że też do tego doszłaś, bo jak przeglądam różne potencjalne rośliny na takie miejsce u mnie, to cały czas ta skalnica jednak wydaje mi się najlepsza. No ewentualnie jeszcze ten bodziszek zimozielony, który masz. Poczekam do jesieni z decyzją która z tych roślin.