Zabiorę Was na chwile jeszcze na warzywniak. To tu ostatnio tyram

Z dużą pomocą Ema zmienione mam obrzeża warzywnych rabat z paletowych desek na betonowe podmurówki. Wynalazł je na wyprzedaży po okazyjnej cenie.
Deski otaczajace warzywne grządki były tymczasowo, ale dla mnie spełniły swoją rolę, utwierdziły mnie w tym, że chcę warzywniak z trawiastymi ścieżkami i kwaterki warzywne takim kształcie i mniej więcej tej wielkości. Poza tym odpowiada mi obrzeże takie niewysokie, nie chcę typowych skrzyń. Teraz mogę do nich swobodnie wsypać kompost, czy ziemię z taczki, wjechać ręcznym płużkiem, zruszyć ziemię motyczką czy ściąć poplon podkaszarką. Wydaje mi się też, że w skrzyniach ziemia bardziej by mi się przesuszała.
Dlatego też podmurówki zostały wkopane do połowy wysokości. Wszystko zostało wypoziomowane, od nowa dokładnie rozmierzone. Wielkość rabat dopasowana do długości obrzeży, by nie robić docinek. Ta korekta pociągnęła za sobą sporo pracy, bo zrywanie darni, częściową wymianę ziemi w tych miejscach, gdzie nie było wcześniej rabaty. Od nowa sianie trawników, które postanowiłam założyć całkowicie od nowa, więc też użyźniałam glebę. Tak więc zrywałam całkowicie darń(i tak było więcej kurdybanka niż trawy

), nawiozłam trochę nowej ziemi i podłoża popieczarkowego, dodawałam też hydrożel, bo w podłożu rodzimym oczywiście piasek. Przekopałam wszystko(a ile przy tym nazbieranych kamieni, szczątków cegieł, szkieł i czegoś tam jeszcze), wyrównałam, zwałowałam, zagrabiłam, zasiałam trawę, zagrabiłam i ponowne zwałowałam. Potem podlałam i przykryłam włókniną by trawa szybko zeszła i zdążyła się przed zimą trochę ukorzenić. Na szczęście pogoda jak na razie współpracuje, deszczyk co raz podlewa.Jest też w miarę ciepło mogłam więc przygotować również rabaty do zimy. Ale o tym poopowiadam innym razem.
Fotki robocze...