Niektóre ML już jednak nie zakwitną, dziś leżą pod warstwą śniegu, niestety nie powiązałam jeszcze traw. Wczoraj cały dzień padał deszcz i nie chciało mi się takich mokrych wiązać. Dobrze, że chociaż posadziłam jakieś przed ostatnie cebulowe(nie piszę ostatnie, bo jeszcze mam jakieś cebulki...)
Rumianko, lekko nie było...Ale jestem przeszczęśliwa!!! I z powodu nowego placyku ze stolikiem i zmian w warzywniaku. Sezon był pracowity, ale i pełen przyjemności i spełnionych marzeń ogródkowych Jestem wdzięczna za wszelką pomoc mężowi, który mimo, że nie czuje potrzeby tego wszystkiego... w końcu uczestniczy w wielu zmianach i uszczęśliwia mnie ciągle nie rozumiejąc jakie to wszystko dla mnie ważne
Alicjo, dziękuję. Miło się czyta takie słowa
Jeszcze wczoraj trawy gwiazdorzyły...
Po dzisiejszym śniegu molinie trochę zmaltretowane, pewnie po niedzieli je powiążę. Dzisiaj powiązałam miskanty bo leżały pod mokrym śniegiem. Na więcej nie miałam czasu. Nawet nie zrobiłam już zdjęć snopeczkom.
Właściwie już spokojnie mogłabym czekać na kolejny sezon, ale jakieś drobiazgi jeszcze mam nadzieję porobić. Posadzić resztki cebulek. Mam jeszcze 9 doniczek do wysadzenia ( myślę, że to już ostatnie - w tym sezonie) Powiązać resztę traw, może wyciąć jakieś byliny( ale to już na bieżąco, jak pogoda zimą pozwoli. Teraz trzeba oczyścić, naostrzyć narzędzia na nowy sezon, pochować węże, konewki, wiaderka i różne ogrodowe przydasie, zrobić porządek w nasionach, nawozach. Stolik z krzesełkami powędruje na taras wraz z niektórymi ozdobami, czy doniczkami. Ale jak masz ochotę to zapraszam nawet na zimową herbatkę, jak się okazuje nie mamy do siebie aż tak daleko Byłoby mi bardzo miło Cię gościć
Te zdjęcia dzieliła tylko noc
Basiu, ten ostatni wianek to hortensje, przewaga Anabell ( w różnym stadium od bieli do brązu), rozchodniki i zatrwiany( niebieskie, fioletowe, białe) mocowane drucikiem na słomianym podkładzie.
Trzeba by pomyśleć już o świątecznym wianku, czy dekoracji, bo z tym zawsze u mnie na ostatnią chwilę