Asiu, wczoraj było przyjemnie pracować. Od południa była ziemia OK. A od północy raczej zamarznięta. Ale te dołki kopałam od południa.
A dzisiaj już nie było tak dobrze. Też kopałam od południa ale z wierzchu, może 2cm ziemia była zamarznięta. Ale jakoś poszło.
Mam tylko czas w weekendy więc zależało mi na wykopaniu tych dołów.
Każdy dołek średnicy 80-90 cm x 45-50 cm głębokości po wypełnieniu mieszanką kwaśnego torfu, kolek sosnowych z lasu, przekompostowanej kory i rodzimej ziemi posypałam siarczanem amonu i mocno udeptałam. I na koniec polałam deszczówką. Myślę, że ziemia się uleży i za jakiś czas, może za tydzień-dwa posadzę rh.
I chyba jeszcze muszę je posadzić trochę na górce bo ta ziemia ma jeszcze trochę siąść.
Oby cieplej się zrobiło.
Pa.
Oj tak Irenko, będzie sadzenie. Nie ma wyjścia. Rośliny kupione, torf też więc na "odwrót" już za późno. Trzeba sadzić.
Oby tylko ciepło się zrobiło. Bo na razie pogoda nie zachęca do jakiejkolwiek pracy na ogrodzie.
No pogoda jest, jaka jest. tak sobie zaglądałam na poprzednie lata i juz było cieplej o tej porze. Była konkretna zima, wiosna, weekend majowy z reguły ciepły, a ostatnie lata jest dość zimny.
Fajnie, ze systematycznie działasz i efekty są
No to ona kochana jest, da się lubić.
Nasza kotka Fanta była z nami 18 lat. Odeszła jesienią ub roku. Jest pochowana w kąciku, za krzakami.
Teraz mamy trzy zaprzyjaźnione dzikie koty. Mają u nas ciepłe budki i jedzonko. Kocurek został wykastrowany a kotka wysterylizowana. Starsza kotka chyba już jest w tym wieku, że nie trzeba nic robić. Wszystkie trzy są bardzo płochliwe, nie można ich nawet pogłaskać.
Pozdrawiam Irenko ciepło. Zdrówka życzę.