Tak Wiolu, napracowałam się.
Najpierw musiałam wynosić wykopaną ziemię. Oczywiście sama kopałam i szpadlem wkładałam do worka. Kto robił to sam, bez pomocy drugiej osoby to wie jak wkłada się szpadlem ziemię do worka a worek się zagina, ziemia się wysypuje itp.
Potem trzeba było sypać w te doły kolki sosnowe, ziemię rodzimą(znowu tachanie worów), przekompostowaną korę, torf. Wszystko wymieszałam widłami, udeptałam i już dwa razy podlewałam aby się to zagęściło.
Okazało się, że jeszcze muszę uzupełnić doły bo są tylko do połowy wypełnione. Zamówiłam więc torf i czekam. Może w weekend skończę tą ciężką robotę.
Dzięki Wiolu za odwiedziny.
Kasiu, mięśnie jako tako. Trochę w sobotę za dużo wiało bałam się o zdrowie ale na szczęście jest OK.
Odpoczywam teraz cały tydzień z wnusią, będę tylko podlewała ten mój bajzlownik no i roślinki, które stoją w małych doniczkach.
Przyszły weekend będzie już lżejszy. Mam nadzieję.
Dzięki Kasiu.
Basiu, zaszalałaś z zakupami, to teraz pracy od groma!
Ja porządkuje rabaty, trochę roślin eliminuję, trochę przesadzam szykując miejsce na inne. Ostatecznie nie kupiłam żadnego rododendrona. Czekam, aż te, które mam nabiorą trochę wigoru
Dawno myślałam, że już kończę, ale coraz wolniej mi to idzie. Wracam z ogrodu z potwornym bólem krzyża
Marzę, abym podczas następnej wiosny pracowała tylko z grabiami. Może mi się to uda?
Oj zaszalałam. To teraz nie mam wyjścia, mus tyrać. Wiesz Elu, oby tylko te roślinki dobrze rosły, dawały radość to nie żal pracy.
Porządkowanie rabat jest przyjemne bo daje szybki efekt. Bólu krzyża współczuję. Mnie kolano jedno boli gdy postawię nogę inaczej niż zwykle. Ale cóż, wiek swoje robi.