Dziękuję, zdrowieję, zdrowieję. Zaraz chyba wyjdę i zobaczę co słychać w moim ogrodzie. Nie wychodziłam 3 dni.
Asiu, susza pewnie taka jak u Was bo my z pobliskich rejonów. Będę więc podlewała.
Basiu, piszesz o tych azaliach na zdjęciu?
W Pisarzowicach jak się chodzi to gleba jest mokra, nie wiem jak u Ciebia. A druga sprawa to słońce, azalie i rodki rosną w pełnym słońcu I mają mokro od dołu. Bogdzia z O. Cały rok regularnie je podlewała.
Rodki ładnie ci rosną? Czy stoją w miejscu?
Ula, rodki mają ładne przyrosty więc nie narzekam. Nawet podziwiam, że pierwszy rok u mnie i chcą być coraz większe.
Ja do dołów dawałam dużo kwaśnego torfu, kolek spod sosny z lasu no i ziemi rodzimej. Wydaje mi się, że one mają wilgotno w dołkach. Oczywiście podlewam je 2-3 razy w tygodniu.
Tylko te moje azalie takie gołe od dołu. Mirka pisała, że nie cięła ich. Czekała aż same się zagęszczą.
Ty Ulu pisałaś, że u Ciebie bardzo poszły w liście, chyba pędy. Chciałam się więc dowiedzieć czy coś w tym kierunku robiłaś.
Dziękuję Aniu. Ja kiedyś też miałam kłopoty z utrzymaniem rodków. Tak było w starym ogrodzie. Dlatego w nowym wiele lat broniłam się przed nimi.. Teraz zaryzykowałam, na razie cieszą mnie swoim zdrowym rośnięciem.
Rododendrony pięknie szalej . Moje już przekwitły, nawet zdążyłam usunąć przekwitłe kwiaty.
Azalie wielkokwiatowe mają to do siebie, że najwięcej liści rozwijają po kwitnieniu.
Piękny kolor ma Twój Catawbiense Grandiflorum.
Nie masz problemu z mszycą? Bo u mnie wszędzie są, nawet na młodych przyrostach th.
Serdecznie Basiu pozdrawiam i zdrówka życzę
Dzięki Elu. U nas mszyca przede wszystkim na kalinach. Mąż pryskał.
Rh też już niektóre przekwitły. I też już kwiaty pousuwała. Jeszcze Catawbience Grand. kwitną i Rasputiny.
Pozdrawiam serdecznie.
Wiesz Aniu, przygotowałam doły tak jak radziły Mirka i Bogdzia. Czyli dół średnicy ok 50-60 cm i głębokości około 50 cm wypełniłam mieszanką ziemi rodzimej (mam lekką piaszczystą), torfem kwaśnym 3,5-4,6 ph, kolkami spod sosny zgarniętymi razem z tą ziemią spod sosny ( ok 1 duży worek na dół). Po około 1/3 wszystkich składników. Do niektórych dołków dodałam po wiadrze obornika końskiego i dwie garście siarczanu amonu dla obniżenia ph obornika.
Bryłę korzeniową rozrywałam oczywiście mocno. Rozkładałam korzenie na ziemi i obsypywałam przygotowana mieszanką.
Na razie rosną, mają ładne przyrosty. Zobaczymy jak będą się sprawowały.
Pozdrawiam Aniu.
Widziałam, że Mirka już Ci udzieliła rad odnośnie radzenia rh.