Dołączył: 04 lip 2011
Posty: 3376
O PŁOCIE
Od samego początku nie podobał mi się ten płot z paneli. Zwłaszcza, że te panele to wyjątkowo oszczędnościowa wersja. Puściłam na nie bluszcz, a dołem trzmielinę, miało zarosnąć. Nic z tego. Trzmieliny prawie wszystkie zmarzły, bluszcz też słaby i leży zamiast rosnąć.
Myślałam, że może płot przez zimę padnie - stoi w takim samym stanie jak był.
Robiąc ogródek chciałam go jeszcze pomalować - mieliśmy bejcę, ale sąsiedzi powiedzieli, że nie chcą malować, to zrezygnowaliśmy, bo i tak przecieknie, będą u nich zacieki i przecież zarośnie płot.
Cały czas mnie jednak denerwował. I przez to, że jest ryflowany, wygląda na zdjęciach jak włączony monitor w telewizji, aż miga.
Niedawno brzegowy segment został kupiony. Sąsiedzi zaczęli od pomalowania płotu na ciemny brąz. Czyli wymieniać na razie nie chcą. Skoro oni pomalowali, to wróciła myśl o malowaniu. Ale na jaki kolor?
Ciemny brąz zły, do tych szarości nie pasuje i zmniejszy ogródek jeszcze. Laura chciała zielony, bo to jej ulubiony kolor. Jarek jakiś jasny brąz. Ja stałam i patrzyłam na te bejce i patrzyłam...
Zagadka, jaki kolor został kupiony? (Izo, to chyba troszkę pod Twoim wpływem).
____________________
Ogrodniczka in spe -
Miniaturowy ogródek