Cześć. Coś podjada moje graby fastigiata, szkodnika nie widać, wczesną wiosną oprysk olejem parafinowym, później ortus dwie dawki w odstępie 10 dni, 2 tygodnie temu mospilan, sobota rano wrotycz i dalej coś je zjada. Zaobserwowałem również że liście zaczynają żółknąć więc 2 dni temu dostały nawóz n-max. Pomoże ktoś z Was bo? Walczę z problemem od zeszłego roku, gdzie młode pędy i liście były zjadane, a dodatkowo nieświadomy kupiłem te drzewka z pordzewiaczem, szpecielem. Wydałem dużo pieniędzy na 20 drzewek i powoli drugie tyle na opryski które nie działają. Pryskam bardzo dokładnie liście z dwóch stron, pryskam również korę i ziemię dookoła drzewek, pryskam również śliwowiśnie pissardi rosnące w sąsiedztwie drzewek. Ostatnie zdjęcie dotyczy pissardi która prawdopodobnie choruje, dzisiaj wieczorem opryskam ją switchem 62,5 i nie wiem czy tego samego nie zrobić na graby. Pomóżcie proszę.