Dołączył: 04 lip 2011
Posty: 3376
Jak chcesz pływać to nie żałuj też Wysp Zielonego Przylądka. Nie odważyłam się wejść dalej jak do uda. Jarek trochę pływał, ale patrzyłam na to ze strachem.
Temperatura wody OK, kamienno-nie-wiadomo-jakie dno, mocne fale i prądy. Babka z naszej wycieczki weszła do wody pierwszego dnia, nie chciała odpływać daleko, tylko bezpiecznie przy brzegu. Położyła się w takiej wodzie do pasa, fala ją złapała, zakotłowała, rzuciła o kamień na dnie i ręka złamana. A tam nie ma szpitala i lekarzy - trzeba lecieć na sąsiednią wyspę. I takie miała wakacje.
To i tak dobrze.
Na Dominikanie na własne oczy widziałam, jak się facet utopił. A właściwie nic nie widziałam. Kilka osób na plaży obserwujących fale, jego własna żona na leżaku na samym brzegu, nagle zamieszanie, miejscowi rzucają się do łódek i wpław. Niestety, przyciągnęli na brzeg już trupa. Widok okropny. Taki topielec szybko wygląda na nieżywego. Nie rzucał się, nie krzyczał. Cały czas praktycznie go widziałam i nic się nie działo.
Od tamtej pory boję się dużych fal i nierównego dna. Zwłaszcza, że pływam jako tako.
Morze w Grecji czy Turcji jest dużo bardziej przewidywalne.
____________________
Ogrodniczka in spe -
Miniaturowy ogródek