Na szczęście bób Laura akurat lubi. Chociaż w zeszły roku mniej niż poprzednio, zobaczymy jak w tym będzie.
Bo to przynajmniej parę obiadów z głowy - bób, fasolka, kalafior i nie trzeba myśleć, co w nią wcisnąć.

Fasolka, kalafior, brokuły tak, wiele innych tak, groszek zielony uwielbia, a bobu nie spróbowała i "nie lubi" bez próbowania. Kiedyś chyba spróbuje

Pozdrawiam serdecznie!
k.

Karolina, a jak robisz sałatkę z bobu? Ktoś ostatnio gdzieś ją chwalił. A tak w ogóle wydaje mi się, że już o to pytałam kiedyś

hej Aga! Bo na każde spotkanie ją robię hihi

Bób gotuję i obieram z osłonek (twarde zwłaszcza jeśli mam nie świeży, a mrożony bób); mieszam z pokrojonym w kostkę ogórkiem (kiszonym lub konserwowym), cebulą, papryką ze słoika, doprawiam do smaku (zwykle dodając czosnek zgnieciony), mieszam z majonezem/jogurtem naturalnym (pół na pół) i już.

Dzięki. Muszę zapisać, bo zgubi się.

Ja chwaliłam ! pyszota! żądamy przepisu!!!

A jakie są prporcje z grubsza? Bób dominuje?

Anitko, przepis u góry.
Aga, proporcje na oko mieszam i jak za dużo bobu, dokładam resztę. Objętościowo bobu 50% (na oko, to wszystko)

Jasne!

Nie miałam nigdy przepisu na tę sałatkę, jadłam kiedyś gdzieś u kogoś i zgapiłam powodzenia, pozdrawiam!