Witajcie,
Wiśnie z doniczkami mają 220 cm długości

... do Mamy Matiza też nie weszły

Zostały u wujka w Krakowie, przywiezie je za tydzień do Oświęcimia. Więc je zobaczę, ale też nie wezmę, na pewno nie wejdą do Polo, zwłaszcza 4 sztuki...
Mama przywiozła ze sobą tylko te pozostałe - limelight'a, wilczomlecze, rodgersje i rozplenicę. Te przywiozę do siebie. Wiśnie przywiezie mi Tato przed zimą jeszcze mam nadzieję... albo autem dostawczym razem z meblami do garderoby, albo swoim samochodem (o ile wejdą tfu tfu..).
Wczoraj oczyściłam warzywnik z uschniętych roślin fasoli, zjedzonych brukselek itp, M. mi przekopał 1/4 z obornikiem (na resztę zabrakło, kolejny worek przywiezie mi w tygodniu pan od szamba

Truskawki muszę wsadzić na swoje miejsce, muszę jednak wymyślić na której części mają być. Na wiosnę usunęłam 3-letnie krzaczki, które miały już malutkie owoce i kupiłam świeże sadzonki. Od maja zdążyły trochę podrosnąć, niektóre kwitną (teraz!). Muszę im wygospodarować zagonik w dobrym miejscu.
A za chwilę idę podlać wczoraj posadzone trzmielinki, bo zapomniałam. Miłego dnia!!