Irenko właśnie mnie burza wygoniła z ogródka... ale cały dzień było pięknie, słonecznie, 28 stopni w cieniu...
Beatko - prawda? I niedrogie
Wycięłam resztę bobu z warzywnika. I 2 rzędy fioletowej karłowej fasoli szparagowej - wcześnie ją siałam, początkiem kwietnia pod włókninę i okazało się że już jest całkowicie dobra, zero kwiatków... wiuęc też poszła pod nóż

Ziemię między rzędami pozostałości po bobie i fasoli skopał mi M, posiałam fasolkę szparagową, buraczki, cebulkę (pomyślałam że dymka wyrośnie i jeśli przetrzyma zimę będzie do sadzenia na wiosnę), sałatę całoroczną (żeby mi latem nie wybiła w kwiatostany od razu) i roszponkę. I całe miejsce znowu zagospodarowane

Popieliłam ciut rośliny w żwirku, nie ma tam włókniny (prócz pasa pod hortensjami i wiśniami u.) i jednak jakieś chwasty się przebijają. Ale już ich nie ma

Teraz mi to wszystko ładnie deszczyk podleje, a ja łuskam bób

Nadal nie wykombinowałam gdzie posadzić cisy. Trochę ich mało, tylko 5 szt - może ekran? W poprzek ogródka? Może przy końcu działki, jak dokupimy kawałek za domem nie będzie płotu i ekran się przyda... gorzej jak nie dokupimy tego kawałka

Więc może przed płotem? Zacząć żywopłot? Ale jeśli dokupię inny gatunek cisa? Będzie widać różnicę... buu...