Jak w temacie. Sąsiad ma betonowy płot, wzdłuż płotu rosną już ponad 6 metrowe leszczyny. Próbuję czymś ten płot zasłonić, bo szpeci. Najpierw posadziłam bluszcz, potem winorośl, pnącza te siedzą i nie rosną pod tymi leszczynami. Dereń też jest bardzo mizerny (mam porównanie z tymi roślinami które posadziłam w innych częściach ogrodu. Nie wiem, czy to korzenie leszczyn sąsiada zabierają wszystkie dobra z ziemi? Tam gdzie ma inne rośliny wszystko mi normalnie i dobrze rośnie. Co posadzić, żeby zasłonić, żeby rosło i miało się dobrze. Płot jest na linii pd/płn. Mój ogród od wschodu czyli słońce do południa. Pomóżcie.

Hmm - skoro nic nie chce rosnąć to myślę, że albo powinnaś wybrać dużo ziemi i nawieźć dobrej, albo zrobić rabatę podwyższoną - z murkiem oporowym
https://www.ogrodowisko.pl/watek/302-murki-oporowe

Jak wsypię tam znowu dobrej ziemi, to znowu te korzenie z leszczyn sie w niej zadomowią. Ale może to przemyślę jeszcze. Myślałam, że może jest coś co lubi sąsiedztwo leszczyn, cień i ma jakieś korzenie może głęboko, że wyciągnie co dobre z głębi (albo na innej głębokości niż leszczyna). A murki oporowe z podwyższoną rabatą może i dobry pomysł ale wolę uniknąć, bo mam już 3 w ogrodzie. Kiedyś tam kopaliśmy, jest pełno korzeni z tych leszczyn. (Myślimy też o wkopaniu głęboko jakiejś blachy może... - ale to już ostateczność).

Daj zdjęcie tego miejsca, popatrzymy

Z leszczyną jest podobnie jak z brzozą wyciąga wszystkie soki i minerały z ziemi. W przypadku brzóz która bardzo wyjaławia jedynym co dobrze sobie pod nią radzi jest jałowiec. Ale dziwnie że derenie masz zapyziałe. One nie są wymagające i rosną jak szalone często trzeba je ciąć żeby ujarzmić.

Jeszcze mikrobiota syberyjska, posadziłam pod cisem u Babci Jasi, ale po latach zapyziała jest.
Trzeba dolewać rośliny w pierwszym roku po posadzeniu w dołki.

Dolewać w dołki gnojówkami?
Zdjęcie zrobię. Tam jest sporo miejsca żeby zasadzić. Próbowałam tymi pnączami, szkoda mi marnować inne rośliny, jakby też miały tam tylko siedzieć żeby przetrwać jakiś czas. Dlatego chcę jakieś pewniaki, żeby ich nie zmarnować.

A rdest Auberta lub powojnik tangucki to są pnącza o szybkim wzroście. Oba bardzo ekspansywne.

Rdest mnie jakoś przeraża ze taki ekspansywny. Zresztą jak widzę winorośl w innych częściach naszego ogrodu, to teraz zaczynam żałować. Ciągle przycinam a on szaleje Pisząc pewniaki miałam na myśli pewniaki którym sąsiedztwo leszczyn nie przeszkodzi ale skłaniam się ku roślinom zimozielonym - to jest blisko domu i ten beton brzydki jak cholera Rzeczywiście próbowałam z pnączami liczac na szybki efekt... ale namieszałam. Zrobię po południu zdjęcia tak będzie lepiej.
Annka ale masz piękne funkiowe zacisze! Widać serce do ogrodu! Białystok to miasto wojewódzkie z mojego dzieciństwa, za mężem poszłam do centrum Polski ale do Hajnówki i mojej rodziny uwielbiam jeździć zawsze. Inne powietrze... no i mamusia

co tam powietrze jak człowiek żyje miłością