O to nie wesoło, Zacznij gotować pierogi,to przynajmniej w kuchni się rozgrzejesz.....Melisę też mam w ogrodzie corocznie.



O to nie wesoło, Zacznij gotować pierogi,to przynajmniej w kuchni się rozgrzejesz.....Melisę też mam w ogrodzie corocznie.

Jolu przy pierogach robi się bardzo ciepło i przytulnie . Nie zazdroszczę takiej sytuacji i oby szybko naprawili. Pozdrawiam.

Jolu, współczuję.
Dziś miałam koszmar w nocy. Nagle odcięto ludziom dostęp do paliwa, gazu i prądu. Cieszyłam się we śnie, że mamy 2 pełne butle z gazem w garażu, że agregat prądotwórczy kiedyś kupiliśmy, nawet cieszyłam się z tego, że samochód na świeżo zatankowałam. Ale po chwili zaczęło się wszystko kończyć. Dobrze, że się obudziłam, ale jakaś przez to niespokojna dziś jestem.





O to nie wesoło, Zacznij gotować pierogi,to przynajmniej w kuchni się rozgrzejesz.....Melisę też mam w ogrodzie corocznie.

Jolu przy pierogach robi się bardzo ciepło i przytulnie . Nie zazdroszczę takiej sytuacji i oby szybko naprawili. Pozdrawiam.

Na razie jeszcze się nie zabrali Stoi 1 człowiek i pilnuje czy równo spływa z pękniętej rury
Ciekawa jestem czy w sobotę i niedziele pracują, bo już zaczął się weekend...

Tymczasem wsunęłam talerz gorącego barszczu nie czekając na M. i smażę naleśniki
Zastanawiam się tylko czy wietrzyć kuchnię czy pozostać w ciepłym zapaszku smażonych naleśników i farszu szpinakowo-czosnkowego?







Zimno jest to i naleśnika jem czekając na M.