Jakby to powiedzieć... prowadzę pomidory na sznurkach, wiążę im na nodze nie sztywny supeł tylko taki krawacik, jak pęd rośnie to sobie rozciąga ten sznurek, nie wpija mu się w łydkę
Podobnie robie na górze, pod dachem szklarni, też nie wiąże na amen tylko tnę sznurek z zapasem, też wiążę trochę jakby krawat chłopu na szyi i jak muszę podkręcić sznurek na pomidorze, to luzuję, spokojnie okręcam roślinę i potem znowu naciągam tę pętlę, żeby pomidor był możliwie sztywno ustawiony a nie bujał się na boki.
Pewnie mało z tych wyjaśnień da się zrozumieć
Jak będzie trzeba, jeśli nie robisz tak samo, to spróbuję zdjęcia zrobić, może da się to zobaczyć.