Witam gości
Beatko, róże u mnie to długa historia. Miałam cały szpaler, ale już nie mam. Metodą prób i błędów dopasowywałam odmiany i kolory. Wiecznie byłam niezadowolona z efektu końcowego. Pracy przy nich było co niemiara i efekt inny od oczekiwanego, dlatego poszły do mamy. Teraz mam dwie różyczki i też nie takie
Nie ma więc specjalnie czym się chwalić.
Agatko, masz rację
To moje ulubione zajęcie, chociaż czasami trzeba się zmęczyć, bo tego jest sporo....
Karolinko, Buk tricolor, tak jak zasugerowałaś, rośnie wielki, ale dość wolno. Ja mam od 5 lat i ma około 120 cm. Będę go przycinać
Tylko ma od dołu rozgałęziony pień. Nie mam z nim kłopotu, nie choruje, listki ma piękne. Mój warzywny eksperyment to już cały proceder. W wielu miejscach pousuwałam rozrośnięte jałowce i pozakładałam warzywne uprawy w gruncie, skrzynkach, dużych donicach, które wkopałam w żwir. W gruncie posadziłam pomidory, a w skrzynkach i donicach zasiałam szczypiorki, sałaty, rzodkiewki itp. Te skrzyneczki dopiero wczoraj zostały obsiane. Jak coś urośnie to pokażę.
Pozdrawiam