No to jak już u Ciebie wymarza na biegunie ciepła to wszedzie wymarznie.
Ja ją nawet nie okryłam w związku z tym.
Inne wrażliwe powiązałam, obsypałam korą albo stroiszem przykryłam.
Ale jak przyjdą mrozy -20 (a mają przyjść) to i tak nic nie pomoże.
Nie kupiłam shirocco ale kupiłam carex evergreen .
To jest choroba nieuleczalna .
U mnie to jest na razie sporo zbieractwa i różności bo muszę osobiście się przekonać co mi i ogrodowi przypasuje.
Może jakbym okryła to by przetrwała, ale nie mam czasu na to, więc kupiłam na próbę rok temu i nie przetrwała, więc u mnie na nią nie ma miejsca - szkoda kasy, ale wyglada fajowo Chyba, żby traktować ja jako jednoroczną i wymieniać co roku kilka sztuk - to wtedy jest okey
Dziewczyny, z tego co pamiętam zeszłoroczne dyskusje, carexom nie tyle mrozy jako takie przeszkadzają, tylko wilgoć na przednówku, która sprzyja grzybowi.
A drugim czynnikiem sprzyjającym wypadaniu roślin jest zimna, gliniasta ziemia - korzenie roślin w takiej zmarzniętej glinie nie mają dostępu do powietrza i obumierają.
Jeśli coś pokręciłam, to niezawodna Toszka - mam nadzieję - poprawi
Cześć Asiu pewnie masz rację tylko jak tej wilgoci się pozbyć wiosną, która często jest mokra bo ciągle pada deszcz. Z carexami mam też problem kiedy je ciąć i jak. Czy wiosną po całości (tak byłoby prościej) czy tylko to co brzydkie?
No nie pozbędziesz się
Na grzyba możesz zrobić oprysk miedzianem a do gliny dodać grubego piachu i próchnicy. I tyle
W sprawie cięcia carexów Polinka ostatnio się wypowiadała. Ona tnie jak leci, bo ma dużo i nie ma czasu na bawienie się z pojedynczymi listkami. Tnie w marcu, w maju ma ładne kępki.
Ja carexów mam mało więc mogę się bawić w wyskubywanie suchych listków.