No tak, z jakiegoś powodu "Zośka" została ochszczona "zimną" Tylko kiedyś to zimy były zimne, a nie tak jak np. w tym roku. U mnie róże miały zielone liście przez całą zimę do marca. Jak zaczęły wypuszczać nowe to zaczęłam te stare zwyczajnie obrywać! Rośliny są w takim stadium rozwoju w większości ogrodów, że lekki mróz je wykańcza tak bardzo mi żal Ciebie Sylwio z powodu strat Macie duży ogród, mnustwo w nim pracy, porządkowania po zalaniu, no i prace te na bieżąco to jeszcze to.... Często mojemu eMusiowi pokazuję foty z Waszego wątku i ogrom włożonej pracy wtedy mam pewność ,że jak poproszę o jego pomoc w ogrodzie to za bardzo nie marudzi tylko pomaga nie lubi grzebać w ziemi i tylko w ostateczności w nim pracuje
Trzymam kciuki, żeby rośliny w jak największym stopniu się pozbierały
U mnie dzięki Bogu nic nie zmarzło...
Ściskam i życzę słonka w dzień i lekkiego dobrego deszczyku nocą
O jak mi przykro Monia, ze u Was też Szkoda roślin, smutny widok jak się teraz patrzy na nie. Niektórych sytuacji w ogrodzie nie da się uniknąć. Tak myślę jak dawniej normalne zimy były to wegetacja na Zośkę nie była może tak zaawansowana i straty były mniejsze, teraz zimy nie było, rośliny się rozpędziły i już trzeci raz w tym sezonie mrozem oberwały