Odszukałem aktualne zdjęcia z ogrodu bo wątek pędzi jak szalony i jest super.
Myślę o trytomach już dłuższy czas i widzę u Ciebie, że muszę im znaleść miejsce Pozdrawiam
Dużo stron przeglądałam u Ciebie, pokazujesz piękne róże i inne roślinki. Gapię się na nie i szukam wpisu o ubezpieczeniu, na pewno dotrę do niego.
Jak zobaczyłam Twoją niezmordowaną to aż mnie potrzęsło. Dziś całe przedpołudnie z taką walczyłam. Nie była cięta chyba ze 3 sezony. Pędy porosły 3-4m. Porozkrzewiały się ogromnie. Miała rosnąć na słupie, ale wiatry przechyliły ją na siatkę ogrodzeniową. Właśnie kończyła kwitnienie i obcięłam ją całą na około pół metra. Gałęzi mam ogromną kupę, a sekatora to z tydzień czasu do ręki nie wezmę. Ręce do łokci trochę podrapane. To jest ten moment, w którym nie lubię róż.
Sylwia, cieszę się, że już możecie powoli ogarniać teren po ulewie. U nas też była ulewa, woda z impetem przelała się z drogi,namuliło nieźle... Musimy pomyśleć, co zrobić, by sytuacja się nie powtórzyła...
Dorotko, a ja mam zamiar puścić ją na daszek Mówisz żeby na żywioł nie pozwalać?
Wczoraj była Pani rzeczoznawca, zobaczymy jak wyceni, czy uczciwie, ale w zeszłym roku ostatnim razem też była Ona i zadowoleni byliśmy bo było z czym walczyć dalej. Oby i teraz było z czego odbudowywać się
Agnieszko byłam przed chwilką widziałam straszne, że nawet mieszkając na górze nie można mieć pewności, że nie zaleje i nie zrobi zniszczeń. Przykro mi bardzo