Budowa woliery idzie u Was pełną parą, jak zwykle podziwiam Waszą pracowitość. Nie zważacie na mróz, wiatr i śnieg, ja dziś nie byłam w stanie przebywać na podwórku dłużej jak 20 minut. Po prostu przemarzają mi dłonie i stopy.
Szybko nadrobiłaś Drzewka podrosną to i ptaszki bezpieczniej się poczują
Lara w śniegu szaleje, dziś znowu sople z ogona i tylnich łap szczotkowałam, Frania kapie się w śniegu, albo kładzie w nim od ciała śieg się topi, futro moknie i na Niej potem jak wstanie zamarza, szczotkuje i wycieram stale bo znowu się pochoruje Dziada jedna, a budy( obie ) ma w nosie w śniegu woli...
Dla ciebie z dzisiejszego dnia jeszcze gorące Widzisz sople na tyłku?
U nas tylko -5 pokazywało w ciągu dnia, ale od północy lodowaty wietrzyk zawiewał. Jak dla mnie to za wolno te prace się posuwają, ale z pogodą i krótkim dniem nie wygramy
Dorotko my po Lockdownie pare kilo więcej wszyscy, więc ma co chronić przed mrozem Działamy ile się da bo za chwilę sezon trzeba będzie odpalić i na tego typu prace czasu braknieWyjątkowo szybko mi ta zima mija, nie wiem kiedy dosłownie, zaraz będzie luty....