Sylwia, u Was zawsze aktywnie i inspirująco
I tak mnie naszło na banalne przemyślenia i wnioski, że życie poza miastem (z jego wiecznie brudnym, topniejącym od spalin śniegiem) i obcowanie z tym co nam Natura daje i pokazuje - jest dużo, dużo lepsze
P.S. Paręnaście minut temu wyszłam na taras popatrzeć na śnieg, który jest "wszędzie"

I przypomniało mi się określenie, które ostatnio chyba słyszałam w dzieciństwie - "śnieg się skrzy"

I on faktycznie się skrzy, bajkowo jest

W miejskiej gonitwie i brudzie się tego nie da zobaczyć