Sylwio! Do takich prac mąż jest oczywiście niezbędny (czyżby nauczyciel, bo ja od poniedziałku też do pracy). Mam nadzieję, że z wszystkim zdążysz według planu. Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli!
Zgadzam się, że odwykliśmy od zimy i mrozów, ja w szczególności, zostawiliśmy deszczówkę w beczkach a tu na jutro duży mróz ma być, boję się że je rozsadzi, nie zdążyłam spuścić wodę, miało zimy nie być
A beczka metalowa czy plastikowa? Plastikową tylko powygina ewentualnie( wiem bo mam) ale metalową rozszczelnić może, nam tak w ubiegłym roku zrobiło....
Mam te takie plastikowe przypominające duży wazon pełno ich w necie, zawsze je chowaliśmy a poprzednie zimy nas rozleniwiły, kilka dni temu woda z nich już nie leciała, ale skoro piszesz ze swoje też zostawiasz to może nasze też wytrzymają , dzięki za odpowiedź
Właśnie ten postój na wolierę przeznaczyliśmy Dziś stanęła ściana zachodnia, ale zimno było bardzo, trzeba uważać by się nie przeziębić, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Może w poniedziałek cos ruszymy dalej, bo jak nie to dopiero kolejna sobotaWoliera z jednej strony ma być zamknięta kurnikiem( od strony kompostu) z drugiego końca będzie składzik na ziarno i podwójne wejście żeby mi ptaszki latające nie pouciekałyTylko strona od warzywnika będzie osiatkowana wzdłuż ścieżki. Będą drzwi i okienka i różne dekoracyjne detale miłe dla oka, pasujące do reszty. Ptaszki dostana w miarę naturalne wyposażenie, gałęzie z wierzb już gromadzę, liście z miscantów pójdą na gniazda i różne takie, budki zrobimy i koszyki będą .....zobaczymy co się zmieściKolor raczej taki sam jak chatki plus gont taki sam na dachu i rynny odprowadzimy do beczki, będzie więcej wody dla roślin i oczywiście będzie obornik własnej produkcji dodawany do kompostu
Wy narzędzia, a my porządek w drewutni i warsztacie bo już się ruszyć nie było jak
Nasza jest taka z grubego plastiku z odciętą górą bo po jakimś preparacie technicznym( nie wiem dokładnie co to było, jakaś emulsja. Beczkę wyczyściliśmy i jest na wodę pod roślinkiPełna wody stoi
Wczoraj prace w dużej mierze już szły z drabiny...
Często, gęsto deski nie są idealnie proste by szczeliny nie zostawały...trzeba dociągać, co nie jest łatwe, ale my nie możemy mieć szczelin bo i tak zrobią się same jak deski wyschną, a mały ptaszek taką większą szczeliną może się wydostać
Więc się wieszamy....dosłownie i z reguły w dwie osoby, a trzecia przykręca...
Trzeba sobie radzić
jedna ściana stoi Najważniejsza bo zasłania nas przy pracy od wiatru i jest cieplej o wiele
Emuś zaparł by w razie wichury nam nie położyło jej
tyle mieliśmy na wczoraj