poczynione siewy



obornik koński niesamowicie napowietrzył i spulchnił ten muł z rowu w inspekcie
Wysiane :
rzodkiewka, mix sałat i koper, karczochy, środek zostawiony dla pomidorów karłowych. do tego posiałam po kawałeczku( przy każdym patyczku) po pare nasion wszystkich zakupionych zimą bylin i jednorocznych. Plan jest taki, ze albo potem od razu w łąkę i rabatę wysadzę, albo wcześniej zapikuje w paletki po kilka, pewnie zrobię tak i tak jeśli czasu wystarczy.

mirkaka napisał(a)

wspaniałe zdjęcia gęsi

Bliżej podeszły

Dziś był dzień z adrenaliną...

przycinka dwóch wiśni

zostawiliśmy tak bo porośnięte milinem, może puści sobie tam gałązki jeszcze i się odmłodzi
musieliśmy zabrać tę czapę bo pod nią rośnie pyszna czereśnia Kiedyś zastąpi wisienkę z której tylko szpaki maja pożytek bo nikt tak wysoko po nie nie wyjdzie



Moi Panowie rozprawili się z tym co obcięte. To była przycinka wysokościowa. Gałąź wiązaliśmy i spuszczaliśmy na linie by nie uszkodzić czereśni i jabłonki pod nią

i lina na drugiej

Sylwia, czy próbowałaś gilotyną do papieru ciąć suchą trawę?
Ja swoje trawy w większości ścięłam i spaliłam, ale też zastanawiam się nad jakimś urządzeniem do rozdrabniania.

w trakcie




i tak to wyszło

Będzie więcej światła dla brzóz, jabłonek porzeczek i liliowcówI mnie wiśni pod drzewem i pestek wszędzie po szpakach

daszum napisał(a)

Sylwia, czy próbowałaś gilotyną do papieru ciąć suchą trawę?
Ja swoje trawy w większości ścięłam i spaliłam, ale też zastanawiam się nad jakimś urządzeniem do rozdrabniania.

Jeszcze nie próbowałam bo dopiero wczoraj odebrałam od kuriera, ale pewnie w tym tygodniu spróbuję

Potem było sprzątanie...

i wynoszenie na górę


ciekawe jak ten mój żywopłot budlejowy w tym roku będzie wyglądał...

Dzień z adrenaliną... Nie zazdroszczę! Kto tak wysoko wyszedł? Ja już nie pozwalam. Zbyt dużo nerwów mnie to kosztowało w ubiegłych latach. Dziś był Pan, wycenił na parę stów kilka czubków. Trudno, trzeba to w koszty posiadania ogrodu wliczyć.
Gęsi podziwiałam już w poprzedniej sesji, pięknie je wtedy uchwyciłaś
U nas eMuś znalazł martwego szczura w ogrodzie. Jestem szoku, czyżby do kompostownika przyszedł i kot się z nim rozprawił... mam ciary, nie cierpię tych ich ogonków, brrr
Świetny pomysł z rozplenicami w gniazdach. Tylko czy nie za wcześnie na cięcie? Sama się waham, we wtorek ma być cieplej. Ścięliśmy na razie miskanty i seslerię.

Całkiem sprawnie poszło, a do tego dzień już dłuższy no to na tapecie była dalej woliera, choć Emusiowi znowu kręgosłup się po tym cięciu wysokogórskim odezwał
wykończenie dachu



fajnie wyszło
potem olistwowanie składziku by się do środka między deskami przy ulewie nie lało bo zboże nie może zamoknąć

już wiemy, ze w sezonie olistwujemy całość bo fajnie uszczelnia prze deszczem i wiatrem

i bok



takie bajorko u nas po roztopach