Sylwio, dzisiaj z wnukami wspominaliśmy Twoją anegdotkę o klusi co ma łocy i się na mnie bocy.
(Przepraszam, że tak ni w pięć ni w dziewięć ani do tematu.) Ale pocieszna jest więc dla humoru można sobie przypomnieć.
ptasich nie mam kiedy cykać
wpadam do ogrodu nasypać w karmniki, podać w kurniku i wolierze, z Leosiem na spacer nakarmić jego i koty i już musze wracać żeby babci posiłek dać ....kiszka w tym roku... karmniki też już wołają o wymianę
żeby wrzucić pięć postów z fotkami zajęło mi pół godziny, masakra jak mi komp muli, wybaczcie cierpliwości mi zabrakło, może innym razem pójdzie szybciej