Pierwszy raz jesienią posadziłam cebule tulipanów w pojemniki, przekonana, że na wiosnę będą kwiaty. Emuś specjalnie po cebule jeździł. Stały sobie bezpiecznie w warsztacie do momentu aż zaczęły puszczać kły. No i właśnie nie wiem czy doczekam kwiatów jakichkolwiek, bo choć cebul nornice nie zjadły ( no bo były bezpieczne w warsztacie) to wszystkie kły zostały pougryzane przez myszy do poziomu ziemi w doniczkach. Wściekłam się, wystawiłam doniczki na zewnątrz i czekam co będzie. Zawsze jesienią w warsztacie i gospodzie rozkładam trutkę przeciw gryzoniom, żeby czasem nie było w zimie. I problemu nie było, plagi myszy też nie było. w tym roku trutka nie ruszona, a tulipany zjedzone
Pewnie to będzie pierwszy i ostatni raz tulipanów w donicach....no chyba, że jednak zakwitną, ale liści ładnych to już na bank nie będzie.