Mam ten sam model aparatu co Ty. Dwa lata temu aparat zaczął szwankować po robieniu zdjęć podczas ulewy w Knossos. Obiektyw zawieszał się przy wysuwaniu, nie działał przycisk menu, miał problem z ładowaniem (wciąż świeciła się pomarańczowa dioda i nie chciała zmienić koloru na zielony}. Oddałam go do specjalistycznego warsztatu naprawy aparatów. Pan wyczyścił aparat, ale nie dopatrzył, czy dioda ładowania zaświeci się na zielono. Zmiana akumulatorka nic nie dała, gniazdo ładowania było czyste. Okazało się, że problem tkwi w elektronice systemu ładowania. Mimo kilku godzin podłączenia do zasilania, energii na robienie zdjęć wystarczało na 10 minut. Zdjęcia trzeba było robić natychmiast po odłączeniu od prądu. Musiałabym zlecić wysłanie aparatu do Warszawy w ręce specjalisty elektronika. Stwierdziłam, że raczej nie chce mi się zlecać tej naprawy. Może masz jakiegoś elektronika pod ręką? W Krakowie może?
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Bardzo mi tamtych zdjęć szkoda bo ful kwiecia, kolory w ciepłym słonku i nie przekłamane. Tel mi zmienia niestety odcienie barw.
A to wczorajsza niespodzianka
Jeszcze tak nie miałam żeby liliowce z ciemiernikami kwitły
Muszę się rozpatrzyć w terenie. Ja z tego aparatu byłam mega zadowolona. A ilości zdjęć jakie przez te lata cykałam nim to nie wiem czy profesjonalny by udźwignął. Ale teraz ten problem mam identyczny do opisanego przez Ciebie. Nasz już był raz w naprawie. Kolejna się już nie opłaca...
Pamiętam jak mi się na zdjęciach u Ciebie podobały
Już mam sporo, jak się kępy rozrosną będę dzielić, ale chyba jeszcze dokupię innych kolorów dużo mam w różu.
Ania sucho już niemiłosiernie. W Krakowie trawy już nie ma. U nas jeszcze zielona, ale już się zwija, rozplenice, hakonki pozwijane, wszystko więdnie. Podlewamy najpilniejsze, ale za godzinę wiele się nie podleje przy tej powierzchni. W Krakowie dziś o 12.00 termometr wskazywał 37 stopni u nas było 33, teraz jest o wiele więcej. Od czterech tygodni solidnego deszczu nie było w naszej miejscowości bo w województwie to już były i ulewy i gradobicia potężne. Teraz znowu straszą
Piękne masz te liliowce. Kwitnące ciemierniki o tej porze, a to ci niespodzianka.
Sylwia u nas podobnie, gorąco i sucho, ciągle zapowiadają burze, ale wszystkie nas omijają.
W ciągu ostatniego miesiąca padało, a właściwie kropiło dwa razy, przydałby się w końcu jakiś porządny deszcz
(czego Tobie i sobie życzę)