Dzisiejszy dzień zaliczam do mocno ogrodowo pracowitych

dopełnione oczka wodne,
wypędzelkowana cała najstarsza bylinówka( prawie trzy godziny to trwało, źdxiebełko po ździebełku i u ważć by nie smarnąć bylin( uffff oby pomogło, bo wyplewić tego nie jestem w stanie)
poplewione ciut w rabacie pod łąką, ( kropla w morzu na razie)
Posadzone roslinki z paczki- Eliska buziol wielki, doszły żywe
i podlane
oplewiona cała rabata żwirowa przy największym oczku

podlane:
truskawki w skrzyniach
warzywnik,
inspekt
hortensje wzdłuż scieżki
cała bylinówka przy altanie
rabata przy warzywniku
rabaty przy oczkach
liliowcowa

wszystkie maleńkie drzewka
drzewa w łące i brzeziniaku
w lasku niektóre

oczko znowu ciut bardziej wykopane, a rabata rośnie w górę( ziemia w sensie)

Sylwia jadę do Wojsławic Zabieracie się ze mną?

Z tą drakwią to niemiła niespodzianka. Szkoda

Kawał roboty odwaliłaś. Brawo

Anitko zabieramy się właśnie puściłam smsa Dla Agusi jedno miejsce też zaklep

sylwia_slomczewska napisał(a)

Anitko zabieramy się właśnie puściłam smsa Dla Agusi jedno miejsce też zaklep

Zaklepałam, miejsca rozeszły się jak bilety na koncert gwiazdy
Nie wiem co z resztą osób? Prawo jazdy na busa muszę zrobić

Hi, hi Jak ja lubię takie listy ogrodowych dokonań - jak człowiek spisze, co zrobił, to dopiero wówczas widzi, ile tego było i samopoczucie od razu lepsze Pozdrawiam serdecznie!

Anitka napisał(a)

Zaklepałam, miejsca rozeszły się jak bilety na koncert gwiazdy
Nie wiem co z resztą osób? Prawo jazdy na busa muszę zrobić

Może Iwonka pojedzie w Niej nadzieja

Doranma napisał(a)

Hi, hi Jak ja lubię takie listy ogrodowych dokonań - jak człowiek spisze, co zrobił, to dopiero wówczas widzi, ile tego było i samopoczucie od razu lepsze Pozdrawiam serdecznie!

Ja z samopoczuciem to dzisiaj nie dyskutuję, wszystkie mięśnie i kości wiem gdzie mam
A jak patrze ile jeszcze przedemną....gdyby popadało łatwiej byłoby mi dłubać, a tak kilof by się przydał bo taka skorupa

Sylwia, a czym chwasty pędzelkujesz, bo chyba mi umknęło.
Octem czy jakimś kupnym środkiem?
Pytam, bo w zeszłym roku walczyłam z powojem polnym, próbowałam octem żeby ekologicznie było ale nie byłam do końca zadowolona bo wyłaził i tak... Teraz jakby mniej go widzę, ale mam wrażenie, że chyba jeszcze po prostu nie pokazał na co go stać

Ocet na perz nie pomoże. Użyłam Clinic i zrobiłam bardzo mocne stężenie, a potem pędzelkiem po listkach perz i podagrycznik w różach.
Staram się nie stosować ciężkiej chemii w ogrodzie i na pewno nie użyłabym w pełni kwitnienia rabaty, ze względu na pszczoły, ale ta jeszcze praktycznie nie kwitnie.
Nie miałabym tego problemu gdyby mi w tej rabacie rok temu osy gniazda nie zrobiły, nie było jak plewić od czerwca, rozlazło się po rabacie, powłaziło w rosliny, a jesienią jeszcze się dosiało z ugoru zza płotu.
Jak to nie pomożę to już nie wiem co robić, wszystkiego nie wykopię, a już wybrać z piwonii czy irysów, albo marcinków te kłącza .....
a tam przecież mam mase roślin wszelakich i w nich perz, a w różach podagrycznik.
Z tym drugim walczyłam rok temu, jak tylko sie pojawiło i niestety walkę przegrałam zatrzęsienie jest w tym roku

Sylwia, to powodzenia życzę w tej walce, jakże nierównej
A że ta walka i przede mną - to sobie też życzę tego powodzenia, i tak samo wszystkim, którzy mają ten problem