Rety, o tym jakoś nigdy nie pomyślałam, że powódź to nie tylko masa wody i wszystkiego co niesie ze sobą z natury, ale jeszcze i to, czym pryskane są pola Współczuję ogromnie i tym bardziej podziwiam te cudowne krajobrazy ogrodowe, jakie tworzysz mimo to!

Masz takie tereny że możesz sadzić plamami rośliny, pięknie to wygląda, a wiosenne kwitnące drzewa zachwycają
Bardzo ładnie rosną i kwitną w szpalerze białe narcyzy, u mnie słabo kwitną.
Muł powodziowy chyba dobrze robi ogrodowi, bo bujność nad bujnościami na rabatach

Chodzi Ci o glediczję? Bo robinii nie siałam tylko glediczję. Już są wyższe ode mnie

Huk roboty odwaliliście, Wasza kuchnia mnie po prostu zachwyca, brawo Wy! Dobrze, że chwila oddechu była od opieki nad babcią, nie zmarnowaliście ani sekundy, jak widzę . Ogród pyszni się swoją soczystością, bajecznie!

O robinie. Tą ktora sie u mnie podobala i wykopalyscie siewki

O widzisz... Dobre pytanie, za Chiny nie mogę sobie przypomnieć gdzie wsadziłam....a to chyba znaczy, że się przenosiny nie udały bo już by raczej spora była.

Ciezko powiedziec
U ciebie tez juz busz

Budowa, widzę, że postępuje w ogrodzie nie można nadążyć za przyrodą