teraz jeszcze zaszpachlować blaty i wyszlifować powierzchnie, ale znowu nie wiadomo kiedy stolarz znajdzie czas. Potem przygotować deski na fronty, wykonanie i montaż, ale to już będzie nasza działka roboty
w tym tygodniu wreszcie powiązałam już gałązki grabu i buka do pergoli żeby stworzyć naturalne wejście. Z przycinką góry nie zdążyłam nim wystartowały. Pewnie w czerwcu polecę je już całościowo.
W międzyczasie odwiedziła mnie Gosia, Madzia i Abiko więc chwile na oddech też były
Madzia nawiozła mi tyle swoich sadzonek, ze sporo rozdałam po znajomych, a i to mi jeszcze miejsca na resztę brakuje w przyszłym tygodniu jak się ociepli będę wysadzać.
dla porównania moje późne wysiewy dopiero takie
ostatnie dwa dni spędziłam na paleniu ogniska bo sterta od jesieni tylko rosła
Rety, o tym jakoś nigdy nie pomyślałam, że powódź to nie tylko masa wody i wszystkiego co niesie ze sobą z natury, ale jeszcze i to, czym pryskane są pola Współczuję ogromnie i tym bardziej podziwiam te cudowne krajobrazy ogrodowe, jakie tworzysz mimo to!
Masz takie tereny że możesz sadzić plamami rośliny, pięknie to wygląda, a wiosenne kwitnące drzewa zachwycają
Bardzo ładnie rosną i kwitną w szpalerze białe narcyzy, u mnie słabo kwitną.
Muł powodziowy chyba dobrze robi ogrodowi, bo bujność nad bujnościami na rabatach
Ja go mam posadzonego w środowisku kwaśnym w lasku pod jodłami i świerkami w ziemi liściastej pomieszanej z przerobionymi trocinami. Nie podlewam, radzi sobie całkiem całkiem