Coś mi się wydzaje, że w tym tygodniu już za wiele w ogrodzie nie zrobimy bo się rozpadało i paprze co chwilę.
Ale dalie posadzone wszystkie- z kilkudziesięciu karp tylko dwie nie przezimowały( nie wiem które, okaże sie w sezonie)
Wczoraj posadziłam wszystki mieczyki, część największych cebul wokół domku dla owadów w warzywniku bo rok temu dalie je zjadły
A część ( drobniejsze ) wsadziłam w łąkę kwietną
W warzywniku posadzone pomidorki karłowe pod klosze, cynie i aksamitki, oraz z własnej rozsady kapusty brokuły i kalafiorki- zobaczymy czy coś z tego będzie bo rok temu jesienia była plaga mączlika na polu sasiada( chmary latały w powietrzu) I niestety już się ponownie pojawiły( przeraża mnie to)
Przycięte jałowce by odsłonić rododendrony, które kwitną i chyba lubią to sąsiedztwo bo z maleńkich sadzoneczek marketowych po parę złotych w ciągu 4 lat mam spore krzaczki i już drugi sezon kwitną
Emuś skosił trawę na całości, ale niestety już do koszenia, a tu pada. Nie narzekam, bo deszcz potrzebny, rośliny piją zachłannie i rosną.
Udało mi się wczoraj jeszcze spalić stertę badyli budlejowych, ale jałowcowe po cięciu czekać muszą, aż wyschną
Em zrobił z giganteusa tyczki i liście z obierania zapakował do worków, suche są będa na rozpałkę pod ogniska, a tyczki do warzywnika na groch i jako podpory do roślin na bylinówkach
Dzis przyjechała dostawa drewnianych stępli na donicę przy wejściu( tu gdzie sterta ziemi z oczka) na obwódki i bramę.
Ale pada, może do soboty przestanie, wiem nie zapowiadają, ale nadzieja się tli
W tygodniu wyleciały z gniazda pierwsze pisklęta kosów, mam nadzieję, że koty nie wyłapią, bo sroki od razu sie pojawiły, goniliśmy je
kopciuszek i szpaki uwijają się przy budkach więc chyba swoje dzieci karmią
buksy przegladam wyrywkowo, ale nic na razie nie wypatrzyłam, dookoła ćma już jest, moje póki co zdrowo rosną, oby jak najdłużej.
Czereśni majowych mimo mojego zapylania nie będzie

za to będzie pełno jagody kamczackiej, teraz borówki i porzeczki kwitną
Posadziłam nad rowem kaczeńce co mi rodzice przywieźli, mocno podzieliłam, ale jak podlewa to powinny się przyjąć
w podwórku podkrzesałam magnolie by zrobić miejsce nasadzeniom pod nimi
no i snuję plany nasadzeniowe w nowej donicy, tak się przymierzam dosadzić w niej piwonii, liliowców.....i może skuszę się wreszcie na przywrotnika....tam bym mogła dać, a jesienią tulipany,
a w górnym poziomie będą kukliki, piaskowiec i w zależności jak wysoko ziemia sięgnie może dabrówka i floksy by powtórzyć nasadzenia z podwórka
i tak sobie gdybam
Nastawiłam gnojówke ze skórek bananowych w warzywniku, wczoraj zachodzę, a babcia wszystkie odłowiła i na kompost dała, nie przyszło Jej do głowy, że to celowe, musiałam wytłumaczyć, że to dla róż i pomidorów robię
Z tego tygodnia to chyba tyle