Moje za gęsto posadzone i nie pędowane, kwitną wszystkie pędy i jak widać nie ma to wpływu ujemnego na owocowanie. natomiast zależało mi by wpuścić powietrze do środka krzaków, bo już nie było widać gdzie podlewam
A do tego zabranie liści umożliwiło dostanie się do kwiatów owadom
To się zgadza bo nie zawsze zimują ale raczej się wysiewają. Bo ja mam w suchym miejscu i testuję w tym roku suszę ekstremalną, wogóle nie podlewałam tego miejsca tyle co niebo dało. I kłosowce są ale też mikruski straszne, a co roku rosły do ud...nielubiłam ich bo jesienią się kładły. Za to ten żółty kłosowiec uwielbiam i się wysiewa sam.
Dziwne że u Ciebie nie ma siewek.
A tak sobie pomyślałam że może Twojej łące pomogłoby jesienne wypalenie -kontrolowane oczywiście. Choć nie znam się w tym temacie ale chyba użyźnia to ziemię. A może wystarczyłoby jesienią popiołem sypać zmieszanym z kompostem.
Acha , dzięki.
No a ja pierwszy raz słyszę o gnojówce z liści pomidorów.
Ile ma stać ??I w jakim rozcieńczeniu potem podlewasz ??
I tylko na pomidory ??
Aniu ma stać aż przestanie się pienić, ja zawsze rozcieńcałam gnojówki jeden do dziesieciu, ale przy tej pisało jeden do trzydziestu więc moze wypośrodkujęJa będę lała jeszcze pod ogórki i dalie